Jakoś nic się nie układa. Nie jest tak jakbym chciała. Tak macie mnie pewnie za rozpuszczoną panienkę, która zawsze dostawała to co chce. Nie jest tak. Po prostu każdy chciałby, aby w jego życiu się wszystko układało. Czuję, że tracę przyjaciół. Strasznie mnie to męczy. Nie wiem co robić. Jednak studia nie są tak piękne, bo wyjazdy przekreślają stare znajomości. Brak czasu lub niechęć. Dzień w dzień wyrzucam smutek np. na kartkę papieru, poduszkę.. Nie jest dobrze. Myślę ciągle o kłótniach z osobą płci przeciwnej. Nie rozumiemy się, nie wiem dlaczego. Chciał, żebym go nie męczyła, bo idzie do pracy. Dobrze przestałam pisać, ale on nie napisał później. Jak to jest nie mieć kontaktu z kimś kogo się kocha? Bolesne, nie jestem sobą, nie rozmawiam z nikim, zamykam się w pokoju. Tylko muzyka, tylko muzyka zabiera te złe emocje. Jeszcze myśl, że ktoś wraca z przeszłości. Dobija mnie to. Nie chcę go spotkać lecz spotkanie będzie konieczne. Niestety. Ktoś Cię skrzywdził i to jest Twój błąd życiowy nie jego. To jest śmieszne. Nie mogę tego wyjaśnić, wytłumaczyć, powiedzieć. Nikt mi nie uwierzy. To ja jestem ta "najgorsza" niech tak zostanie. Nie potrzebuję rozróby i nie chcę nikogo sobie bliskiego ze sobą skłócić. "Wspomnienia niewolnikiem nie bądź już".
Jamajca.